Chwila wspomnień... Ostatnio uzmysłowiłem sobie, że funkcjonuję w świecie kopiarek i drukarek prawie 18 lat. Pamiętam dokładnie jak tu trafiłem. Otóż pewnego zimnego dnia w październiku 1996 roku przeżyłem pierwszy dzień w mojej nowej pracy - bardzo fatalny dzień. Jako, że skończyłem Technikum Energetyczne, zyskałem wykształcenie elektroniczne i rozpocząłem studia zaoczne, poszukałem pracy w swoim zawodzie - była to firma zajmująca się serwisem sprzętu elektronicznego. Przychodzę, wita mnie szef, daje mi śrubokręt, jakiś magnetofon Grundiga i mówi do mnie - rozkręć go, napraw i skręć go z powrotem. Masakra... Wracając z moim kolegą z Poznania, całkowicie załamany tym co przeżyłem w mojej nowej pracy, kazałem mu się zatrzymać przy firmie świadczącej serwis kopiarek, której adres zapamiętałem z ogłoszenia, które widziałem poprzedniego dnia w jakiejś gazecie - poszukiwali serwisanta kopiarek. Rozmowa przebiegła w bardzo sympatycznej atmosferze, co strasznie poprawiło mój nastrój. Na drugi dzień nie znalazłem w sobie aż tyle motywacji, by wrócić do rozkręconego Grundiga. Otrzymałem za to telefon z ponownym zaproszeniem na spotkanie w sprawie pracy, z firmy zajmującej się serwisem urządzeń kopiujących. Spotkanie odbyło się jeszcze tego samego dnia i dostałem tę pracę, ale ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, zostałem zatrudniony jako handlowiec!! Okazało się, że w dniu kiedy pojawiłem się w po raz pierwszy, rozmowę kwalifikacyjną o pracę na stanowisku serwisant przeprowadził w zastępstwie kierownika serwisu, dyrektor handlowy tej firmy... Hmm, jak czasami przypadek może zadecydować o naszym dalszym życiu... W moim 18-letnim funkcjonowaniu w tej branży wydarzyło się jeszcze kilka ciekawych i niespodziewanych zwrotów akcji, ale o tym w kolejnych odcinkach.